W dniu 25 lipca po raz kolejny Fundacja Tara była w gospodarstwie, o którym już dwukrotnie pisaliśmy. Oto linki do poprzednich informacji:
LINK DO WIADOMOŚCI Z 5 LIPCA – KLIKNIJ
LINK DO WIADOMOŚCI Z 8 LIPCA – KLIKNIJ
To już trzecia kontrola przeprowadzona w tym miejscu. Oto co stwierdziliśmy:
- Taśmy do elektrycznego pastucha zakupione w ramach pomocy przez Urząd Miasta i Gminy w Wołowie za kwotę 1600 zł nie były podłączone do prądu i częściowo już poszarpane.
- Po raz kolejny problem z wodą dla zwierząt.
- Pomieszczenie, w którym przebywają konie jest byłą świniarnią, za niską i za małą dla koni
- Do tej pory znajdowało się tam 7 koni, 25 lipca było ich już 8.
- Na terenie wysprzątanym przez nas znowu było zaśmiecone niebezpiecznymi dla zwierząt przedmiotami – sznurki, puszki porozrzucane w „stajni” i tuż przed nią.
- Koza z wyłupionym okiem miała być poddana natychmiastowemu leczeniu, niestety lekarza wet. tam nie było. Oczodół ropieje.
- Konie miały przebywać na pastwisku. Wejście do „stajni” miało być zagrodzone do czasu zrobienia w niej porządku. Niestety, stały tam konie. 6 dorosłych i 2 malutkie źrebaki.
Scarlett razem z Weroniką i Kasią zawiozły budę dla psów, którą postawiły w miejsce starej pralki, w której do tej pory mieszkał piesek. Oczywiście psy nie miały ani kropli wody ani jedzenia.
Będziemy kontrolować to miejsce aż do skutku.
Powiatowa Inspekcja Weterynarii wyznaczyła ostateczny termin, do którego ma nastąpić poprawa dobrostanu zwierząt. Jeśli właściciele nie spełnią nakazu w wyznaczonym terminie, Państwowa Inspekcja Weterynarii razem z Urzędem Gminy podejmą decyzję o odebraniu zwierząt. Musimy mieć na względzie jedną rzecz – za chwilę nadejdzie jesień i zima – czy stłoczone zwierzęta w maleńkiej, byłej świniarni przetrwają?