Targ dla koni Pajęczno 14.05.2016
Jeden z wielu targów dla koni w Polsce, standardem są pijani handlarze oraz pomagające im dzieci „w pracy”. Brak zadaszeń gdzie zwierzęta mogłyby się ochronić przed zmienną pogodą. Konie nie są pojone i są traktowane przedmiotowo. Wielu handlarzy mnie zna i ja ich poznaje, są na targach po to by skupować konie i wywozić na rzeź, inni te konie zwożą na targ, by dobrze sprzedać np. Włochom i panoszącym się na targach, handlarzom z Rumunii.
- To, co się zmienia: już nie atakują człowieka z kamerą, a kij zastyga nad grzbietem konia, gdy wycelujesz w handlarza kamerę.
- To, co zatrważające: o upadku moralności, świadczy to, że wśród wielu gatunków mięs, sprzedawanych na targu, to największą popularnością cieszy się kiełbasa z konia. Jedzona często na miejscu lub zawieziona do domu, jako pamiątka z targu.
- To, co dobre: podchodzili do mnie ludzie prosząc o interwencję przy okładanym batem koniu, który stał na przykład na końcu targu. Zwracali uwagę na rany u koni i pytali, co mogą zrobić by pomóc tym biednym zwierzętom.
- To, co boli: spotkałam na targu znajomego koniarza, przywiózł swoje konie na sprzedaż, piękne i zadbane i absolutnie nie na rzeź, były za drogie dla handlarzy.
- Powiedział:
On – tu nie jest tak jak mówiłaś, nic strasznego się tu nie dzieje.
Ja – czy widzisz tiry, do których ładują konie?
On –ale tu na targu nic się nie dzieje.
Ja – widzisz te wozy rzeźnickie?
On – tak, ale…
Ja – czy wiesz gdzie wywiozą te konie?
On – …
Tłumy ludzi pokazujące na targu, koniki swoim dzieciom… Kiełbaska z konika na miejscu. Koniki zabawki, sprzęt jeździecki…
Miło i przyjemnie… W tle główni bohaterowie targu, przerażone, szarpane popychane i bite polskie konie. Po załadowaniu do tirów i wozów rzeźnickich, wywiezione na śmierć.
Czas z tym skończyć!