Fred, Sokół i Margrabina zostały dzisiaj w stajni. Fred ze względu na
chore oko, Sokół z wiadomych względów – nic nie zatrzymałoby Go w drodze do Ekipy z Głównej, pasącej się w Parku, a Sokół na pastuchu, tak blisko pól z oziminą, oznacza tylko jedno – Wielką Gonitwę. Reszta koni szaleje na padokach.
Rano sprawdziliśmy pastucha w Parku, jakaś zielenina jeszcze gdzieniegdzie przykuwała wzrok wśród gęstwiny krzaków. Dlaczego koniska miałyby tego nie wykorzystać? Dla nich to przyjemność i zabawa, odkrywać coraz odleglejsze zakątki Parku, oraz zdrowie – ruch i świeże powietrze z dodatkiem miejscami jeszcze zielonej trawy (o łaskawa Zimo!).
Po drodze wzdłuż pastucha zaobserwowaliśmy sporo dzikich zwierząt – w okolicy kręcą się sarny, zające, borsuki, lisy. Na terenie Schroniska są bezpieczne – niestety, poza jego granicami już nie.