Steven pochodzi z Belgii.
Jego historia sięga kilku ładnych lat wstecz, kiedy to pierwszy raz pojawił się w Tarze z wolontariatem budowlanym IBO. Jego cechą charakterystyczną był i jest uśmiech i bardzo optymistyczne nastawienie do wszystkich istot, spokojnie można rzec taki chodzący Budda. Na jego „nieszczęście” zakochał się w Tarze i powraca regularnie co roku. Zawsze, kiedy przyjeżdża pomaga przy koniach, w sprzątaniu stajni, ścieleniu, karmieniu i wszelkich innych pracach, które akurat są do zrobienia, ale jego niesamowitym atrybutem jest zdolność rysowania i nie piszemy tu o obrazach, szkicach, artystycznych dziełach, mowa o planach budynków. Steven zawodowo zajmuje się rysowaniem projektów budowlanych, jego kreska jest prosta i stawiana pewną ręką a arcydzieła, które tworzy niezwykle potrzebne w Fundacji. Śpieszymy wytłumaczyć dlaczego.
Dawno, dawno temu kiedy mamuty chodziły po piskorzyńskich ziemiach nastąpił czas, kiedy to Tara stała się właścicielem folwarku.
Niestety przy przekazaniu nie otrzymaliśmy żadnej technicznej dokumentacji obiektów, a po krótkim czasie pojawił się inspektor budowlany i zażądał takiej dokumentacji. W sukurs ruszył nam dobry człowiek mgr inż. Aleksander Łoziński i wykonał kilka takich projektów, ale jak sami wiecie, że na terenie Tary obiektów jest wiele. Cały czas brakowało nam kilku i tutaj ze swoim talentem rzeczywistość zesłała nam Stevena. Rysuje, obmierza, obmierza, rysuje i tak na okrągło, a dzięki tej wytężonej pracy powstają kolejne rzuty budynków.
Dziękujemy Steven.
A Was wszystkim serdecznie zapraszamy. Tara to miejsce, w którym każdy może pomóc na miarę swoich możliwości, tutaj zawsze znajdzie się praca dla każdego.