Piotr dostał od Aischy strzał prosto w plecy z obu kopytek! Przez moment nie czuł nóg – było groźnie… A wszystko dlatego, że przyjechał weterynarz, by zaaplikować klaczy zastrzyk, który przyniósłby Jej ulgę w dychawiczności. Niestety, za bardzo się rozjuszyła – kolejna próba jutro. Ehh ta nasza Aisha…