Myślicie, że kieraty wyszły z użycia kilkadziesiąt lat temu? Okazuje się, że nie do końca… Pani Olga przysłała nam filmik nagrany na wesołym miasteczku w Bremie. Ciężko uwierzyć, że w cywilizowanym kraju zachodniej Europy coś takiego ma miejsce. Karuzela z żywymi kucami. Codziennie, po dziesięć godzin, konie wożą dzieci na swych grzbietach chodząc po niewielkim okręgu, krok w krok, jeden za drugim. Przy nich mężczyźni z batami pilnują, żeby był „Ordnung”. Najbardziej w tym wszystkim zadziwia postawa rodziców, którzy z zadowoleniem usadzają swoje pociechy na grzbietach umęczonych zwierząt. Bez żadnego współczucia, bez zastanowienia nad tym, co robią i czego uczą swoje dzieci.
Pokazują im, że parę minut zabawy jest ważniejsze od współczucia i empatii?