W sobotę odwiedziła Tarę ekipa wolontariuszy z Zespołu Placówek Resocjalizacyjnych z Brzegu Dolnego. Nad chłopcami opiekę sprawował Wychowawca Marcin. Była to już kolejna wizyta (ciężko nam zliczyć już, która) więc z przyjeżdżającymi przywitaliśmy się już jak z dobrymi znajomymi. Znamienne dla nich jest to, że Panowie nigdy nie „owijają w bawełnę” swoich potrzeb i wychodząc z samochodu od drzwi krzyczą „Panie Piotrze to, co dzisiaj robimy”. Na co oczywiście odpowiadamy „oj robimy dzisiaj wiele”. W trakcie tej wizyty skupili się na rozbiórce starego kojca i pomocy przy pościeleniu stajni.
Nie zawsze praca, która jest im powierzana jest pracą łatwą, ale nigdy się nie poddają, starają się z całych sił wykonać ją jak najlepiej i co najważniejsze nie narzekają.
Później przeszła pora na karmienie kóz. Sprawiało to chłopakom ogromną frajdę i obserwując ich z boku można było zauważyć, chwilę, w której nie muszą już być „twardzielami”, chwilę, kiedy władzę nad twardym światem przejmuje zwykła radość i śmiech, uczucia, których nie powinna zabraniać zwykła, szara rzeczywistość.
Szanowni Wychowankowie i Ty Wychowawco Panie Marcinie za to, że jesteście i trwacie niezwyciężenie w swych przyjazdach pełnych pomocy, za to, że zawsze można na Was liczyć, za to, że oprócz wykonanej pracy, zostawiacie po sobie uśmiech – trzykrotnie dziękujemy.
