W sierpniu w schronisku zawitał Tomek Kowal, czas ku temu był odpowiedni i kopyta również. Przy każdej wizycie kowala nastawiamy się, na co najmniej 10 dniowe struganie i prawie zawsze zamykamy się w tym czasie, piszemy prawie gdyż czasem trafią się „gałgany”, które przedłuża czas strugania kopyt np. przez poturbowanie Tomka.
Ta tura robienie kopyt, przebiegła w większości przy pomocy Ikara, który przez te długie dni obsługiwał Tomka i konie, jednak zdarzały się dni, kiedy i inni ludzie trzymali kopytka. Kilka dni w Tarze, resztę na pastwiskach tak pokrótce wyglądał scenariusz robót. Konie stały spokojnie, te, które nie wykazywały chęci do współpracy, zwłaszcza w zakresie tylnich kopyt, wędrowały do poskromu gdzie bezpiecznie zarówno dla nich samych jak i dla ludzi, były strugane. Podsumowując,
koniki otrzymały nowe „buty”
a my, niestety kolejny rachunek do zapłacenia, ale to już odrębna historia. Ogromne podziękowania należą się Alicji za bogate fotografowanie całej akcji, bo niestety zdarzały się już sytuacje, kiedy okazywało się, że z akcji Kowal nie mieliśmy nawet jednego zdjęcia.