Joszi ur. 28.09.2000, w Tarze od 2008

Zobacz więcej koni do adopcji →

Joszi

W roku 2008 r. mały kucyk mocno kulejąc przekroczył progi kliniki SGGW. Tam czekała na niego nasza Wolontariuszka, Joanna. Przywitała konika robiąc mu serię zdjęć, zaopiekowała się nim. Na kliniki Asia pojechała na naszą prośbę – była tam z Joszim od momentu jego przyjazdu przez dwa kolejne dni, a później jeszcze wiele razy odwiedzała go do czasu, aż konikowi się poprawiło.

Pokochała go, troszczyła się, doglądała, dlatego kucyk Kokosz, który jakby otrzymał drugie życie, otrzymał też i nowe imię – Joszi, od pierwszych liter imienia i nazwiska Joanny. Kucyk trafił na kliniki już jako podopieczny Fundacji Tara. W poprzedniej stajni po kontuzji nie został otoczony właściwą opieką.

W klinikach SGGW w Warszawie wykonano Josziemu serię zdjęć RTG. Niestety, powtórzyły się słowa, jakie usłyszeliśmy od weterynarza, który na nasze zlecienie pierwszy badał konika. Około 3 miesiące wcześniej Joszi złamał nogę.

Złamaniu uległa kość udowa, blisko kolana. Kości były cały czas oddzielone, dokoła nich wytworzyły się odczyny okostnowe. Stwierdzono kulawiznę 4 stopnia kończyny miednicznej lewej, ograniczoną ruchomość w stawie kolanowym tej kończyny, deformację powyżej stawu kolanowego lewego, szczególnie po stronie wewnętrznej uda, oraz zaniki mięśni okolicy zadu po tej stronie. Badaniem radiologicznym stwierdzono stan po złamaniu skośnym kości udowej w 1/3 dalszej trzonu w fazie tworzenia i mineralizacji blizny kostnej. Niestety, od złamania kości minęło zbyt wiele czasu, by móc operacyjnie ją złożyć.

Po kontuzji w swojej rodzinnej stajni kucyk wciąż przebywał na biegalni razem z innymi końmi. Zdrowe konie bardzo często odpychają od siebie w różny sposób chore zwierzęta, dlatego też Joszi gwałtownie ruszając nogą, chcąc nie chcąc, powodował, że złamane oddzielone kości cały czas się o siebie ocierały, przez co nie miały szansy zalać się prawidłowo okostną.

Joszi był w klinice pod doskonałą opieką lekarzy oraz dziewczyn, które mu pomagały: Joanny, Diuny, Majki i Kasi. Przebywał tam przez ok. 3 m-ce. Podczas tego pobytu nastąpiła poprawa stanu zdrowia. Z decyzją o przewiezieniu kucyka do Tary musieliśmy poczekać do momentu, w którym „kości zaczną walczyć”, jak mówili wówczas lekarze weterynarii. Wtedy rozpoczęła się dla Josziego również bardzo delikatna rehabilitacja stawu kolanowego, który niestety już zdążył zesztywnieć.

Po długim pobycie w klinice Joszi przyjechał do swojego domu, do Tary, gdzie przebywa do dziś. W miejscu złamania utworzył się tzw. staw rzekomy, a kucyk nauczył się radzić sobie z chorą nogą. Zesztywniały staw odzyskał sprawność. Kucyk czuje się dobrze i udaje mu się nawet pogalopować od czasu do czasu po rozległym trawiastym padoku – zwłaszcza wtedy, gdy trzeba złapać go do szczepienia lub werkowania kopytek 😉

W jego imieniu prosimy o wsparcie – Joszi po kilku miesiącach życia w permanentnym bólu, z poważnym złamaniem, odnalazł w Tarze ukojenie, lecz niestety, każdy dzień jego spokoju kosztuje… Pomóżcie Tarze opiekując się Joszim wirtualnie. Razem możemy znacznie więcej!!

Aktualni opiekunowie:

  • Ewelina Górniak
  • Monika i Mariusz Goetze
  • Anna Szreder
  • Ida
  • Jadwiga Wiatr

Adopcje wirtualne:
Zobacz więcej koni do adopcji →
adopcje@fundacjatara.info

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij